***
Czułam się jakby na mojej piersi spoczywał 50
kilowy ciężarek tłumiąc każdy mój oddech. Odruchowo poruszyłam się, próbując strzepnąć
jakoś ten ciężar. Jednak on tkwił znacznie głębiej niż mi się wydawało. Uchyliłam
lekko spragnione światłą powieki. Wokół mnie pochylało się kilka osób,
przeszywając mnie wzrokiem jakby do głębi duszy. Dopiero teraz dotarła do mnie informacja
gdzie jestem, i co się wokół mnie dzieje. Zerwałam się błyskawicznie i zaczęłam
uciekać. Moja ręka już muskała klamkę, gdy czyjeś ramiona złapały mnie w pasie
i szarpnęły w tył, tak ze niemal upadłam. Zaczęłam piszczeć i wyrywać się w
panice, lecz nieznajomemu utrzymanie mnie nie sprawiało żadnego wysiłku. Zginę,
ja zginę, boże moje usta zaraz ostatni raz obmyją płuca świeżym powietrzem,
wytwarzając życiodajny oddech a serce wykona ostatnie uderzenie, by zamarć na
wieki.
-uspokój się, obiecuje, że nie pozwolę cię
skrzywdzić- szepnął mi do ucha znajomy głos. Znieruchomiałam-, ale musisz ze mną
współpracować
-a potem mnie wypuścisz- również szepnęłam
-mhy- wampir obrócił mnie w swoją stronę podnosząc mój
podbródek. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się owej postaci. Jednym słowem był piękny…
a te oczy. Ach, te oczy mogłyby wyciągnąć nawet martwego z grobu. Mój wzrok
zszedł trochę niżej, przystając na jego miękkich ustach. Delikatnie się poruszały,
co znaczyło, że chłopak chce mi cos przekazać. W sumie, jeśli to ma być mój
ostatni widok w życiu to jestem gotowa na śmierć. Po chwili mężczyzna poddał się
w próbie dotarcia do mnie. Na jego twarzy zakwitł przecudny uśmiech, dopiero
teraz zorientowałam się, że podziwiam go z dziwną miną. Zatrzepotałam lekko
głową, odwracając szybko wzrok- tobie też niczego nie brakuje młoda
-dziękuje- zarumieniłam się jeszcze bardziej spuszczając
wzrok
-dobra koniec tego, przejdźmy do rzeczy- zaczął
lekko podenerwowany Bill
-Bill przecież mi obiecałeś- rzuciła rozpaczliwie
blondynka wlepiając we mnie wzrok. O co jej mogło chodzić, moje ciało zaczęło lekko
drgać z obawy, że pomimo zapewnień blondyna nie przeżyję najbliższej godziny.
-nie wtrącaj się Sook w sprawy, które cię nie dotyczą!
Jako król Luizjany uznałem tą dziewczynę niegodną zaufania i skazuje ją na
śmierć- oświadczył oficjalnie. Adrenalina zawrzała w moich żyłach, przez co nie
czułam już strachu… tylko gniew, gniew, jakiego jeszcze nigdy nie zaznałam
-nie pozwolę ci się zabić martwy frajerze- zaczęłam
się rzucać w ramionach Erica, który zamknął mnie w mocnym uścisku- mam gdzieś,
kim jesteś i czego chcesz wampirzy żygolaku. Przeżyłam za dużo by ktoś o takiej
fryzurze mógł mnie zabić!
-ty durna…- rzucił się na mnie. Zamknęłam oczy chowając
twarz w dłoniach. Poczułam złowrogi wiatr na swym policzku. To już koniec… tym
razem to już naprawdę koniec
i jak sie podoba ale sczeże, licze na jakieś komentarze... proszęęęę uczyńcie mi dzień milszym ;)
Jakie krótkie te rozdziałJakie krótkie te rozdziały... :( Ledwo zaczęłam czytać, a tu już koniec! Ale trudno, mam nadzieję, że szybko dodasz następny.
OdpowiedzUsuńI nie spodziewałam się takiej agresji po Billu. Zaskoczyłaś mnie. O_o
Pozdrawiam
Opętana z www.mieszana-krew.blogspot.com
w następnym odcinku postaram się wyjaśnić sprawę z Billem ;) i postaram sie aby były one dłuższe. śpieszyłam się więc... tak jakoś wyszło
OdpowiedzUsuńJak zawsze wow ;D. Szczerze, to sie nie spodziewalam Sook w tym opowiadaniu ale to pozytywne zaskoczenie ;D
OdpowiedzUsuńProsze, prosze, prosze. Dodaj niedlugo nastepny rozdzial ;D
- Witaj, przyjacielu. Widzę, że zatrzymałeś się tutaj po długiej wędrówce. Czy to już jej cel ostateczny? Nie, nie patrz na mnie takim wzrokiem. Może i wyglądam na żebraka, ale tak naprawdę mam ci coś ciekawego do powiedzenia i nie pragnę twoich złotych monet. Spójrz, widzisz karczmę? Siądźmy, przyjacielu, a nuż usłyszysz ode mnie coś ciekawego? Pewnie masz już dość poszukiwań, wszystkie miejsca straszą szarością i pustką. Wędrówka w pojedynkę może być niezwykle nużąca, a na swojej drodze spotykasz tylko cmentarze… A co powiesz, gdy zaproponuję ci odwiedzenie miejsca magicznego? Widzę, że zaświeciły ci się oczy. Droga wcale nie jest trudna, a czeka cię pyszna nagroda po trudach podróży. Warto się tam zatrzymać, oj warto, mój przyjacielu! Czas mi w drogę przyjacielu, nie mogę zabawić długo w jednym miejscu. Puść wodze fantazji, niech twój wierzchowiec cię poniesie. Jestem pewien, że trafisz bezbłędnie. Może pewnego dnia spotkamy się tam w karczmie przy piwie i stwierdzisz, że miałem rację. Dlaczego patrzysz na mnie tak wyczekująco? Ach, tak! Wybacz, przyjacielu starczą niedołężność. Miejsce nazywa się Lorem Ipsum. Tak, przyjacielu. To forum literackie – po tych słowach starzec się oddalił i nie minęła chwila, gdy zniknął za drzewami. Masz wrażenie, że był tylko przywidzeniem. Więc skąd w twoich dłoniach mapa na kawałku pergaminu?
OdpowiedzUsuń| lorem-ipsum.dl.pl |
"szczeże" - przez "rz". I czcionka za duża, przez co niewygodnie się czyta - ma sprawić, że opowiadania będzie "więcej"? Fabuła... Skomentuję, jak przeczytam.
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział z dotychczasowych pod względem gramatycznym. Przynajmniej początek. Interpunkcja w dialogach dalej leży, ale jest lepiej. Nie będę już oceniać historii, bo wiem, że to nie w moim guście i pewnie zjadę ją z góry na dół, tylko podsumowuję pozostałe moje komentarze:
OdpowiedzUsuńJesteś mocno początkująca, to widać. Najgorsze jest to, że twoimi czytelnikami też są początkujący i w ogóle ci nie pomagają, bo, bądźmy szczerzy, krytyka pozwala na rozwój. Niepotrzebne pochwały go hamują. Przykre, ale prawdziwe.
Porady: przeczytaj zasady stawiania przecinków. Otwórz książkę, jakąkolwiek - spójrz na układ zdań. Widzisz? Spróbuj się do nich zastosować, do podstawowych zasad.
Najważniejsze: nie poddawaj się! Tylko więcej pisania pozwoli ci rozwinąć skrzydła i odlecieć ponad horyzonty literatury.
Pod koniec zostawiam mój adres: http://death-statistics.blogspot.com/. Nie wiem, do czego go wykorzystasz, jednak podaję go, by udowodnić, że nie jestem anonimem wyzywającym się na innych.
Życzę powodzenia na dalszej drodze pisania. Pozdrawiam.
Znalazłam ciekawą stroną, sądzę, że ci się przyda: http://nasza-pisarnia.ugu.pl/viewtopic.php?f=73&t=56
Usuńtrochę krótkie rozdziały, ale jest dobrze;)
OdpowiedzUsuńhttp://fleur-du-nord.blogspot.com/ Zapraszam
Jack - przystojny, bystry, seksowny, budzący szereg sprzecznych emocji i przy tym niesamowicie pociągający. Catherine - przeciętna dziewczyna, która postanowiła zrealizować swoje marzenia, jednak, by to zrobić musiała uciec od przeszłości.
OdpowiedzUsuńHistoria o pożądaniu, przyjaźni i miłości. Miłości niepowtarzalnej, przepełnionej pasją, ale również cierpieniem, bo przecież “miłość to partia kart, w której wszyscy oszukują, mężczyźni - by wygrać, a kobiety - by nie przegrać".
Serdecznie zapraszam, www.drumming-songs.blogspot.com
Czy będzie następny rozdział??? z niecierpliwością czekam. Proszę nie porzucaj tego bloga bo historia bardzo mnie zaciekawiła.Bardo proszę o kolejne rozdziały.Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńMogłaby być, albo i jest historia ciekawa, ale wygląd odstrasza i błędy niestety też. Nie mam zamiaru wyżywać się, ani krytykować wszystkiego, jedynie zwracam uwagę na szczegóły które mogę wpłynąć na stratę/pozyskanie czytelników. Popraw wygląd czcionki, popracuj nad błędami i pisz nieco dłuższe notki, a sądzę, że będzie naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńŻyczę wiele weny i czytelników.
Pozdrawiam.
http://historia-jutra.blogspot.com/