Podniosłam się, niemal odskakując. Nie minęła
sekunda a blondynka już gdzieś go ciągła-, co się stało do cholery?
-Pam
-już przenigdy się samego nigdzie nie puszczę
-Pam
-a mówiłam, ale kto mnie słucha, jestem tylko
głupią, ale z drogimi ciuchami i świetnym gustem, blondynką
-Pam!
-tak?
-zamknij się i daj tej dziewczynie jakieś ciuchy
-a ty?
-ja sobie poradzę… i masz być dla niej miła
-to będzie trudne- burknęła pod nosem lustrując
mnie wzrokiem z dziwnym uśmiechem
-to jest rozkaz Pam
-dobra- warkła. Zostaliśmy same w pomieszczeniu.
Dziewczyna rzuciła mi jakąś torbę po nogi- łazienka jest za tamtym rogiem
-też mnie twoja obecność nie cieszy blondi-
przykuła mnie do ściany za szyję
-kto dał ci prawo do bycia tak zuchwałą? A zresztą,
już i tak jesteś martwa
-a, co by na to powiedział Eric- upadłam na
podłogę. Widać, że nieznajomy był dla niej kimś ważnym. Podniosłam się szybko i
wziąwszy torbę znikłam za drzwiami toalety śmiejąc się pod nosem, z dźwięku
rozbijanego szkła.
***
Ubrałam czarne, krótkie( i to bardzo) spodenki, bluzkę
z gorsetem i skurzaną kurtkę. Do tego miałam wysokie botki na obcasie.
Poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy. Moje odbicie była tak znajome, a jednak
obce. W oczach kryło się zimno i zobojętnienie, jakiego nigdy jeszcze tam nie było.
Wyszłam powolnym krokiem. Czyjeś ręce gwałtownie przykuły
mnie do ziemi za szyję
-kto cie wynajął?!- Krzyczał jakiś blady szatyn
-ja… nie m-mogę od-dychać- wyjąkałam
-puść ją Bill!- Zawołała jakaś blondynka- ja się nią
zajmę, tylko nie rób jej krzywdy
-a tylko spróbujesz uciec- warknął. Podniosłam się szybko
i rzuciłam wcześniej schowanym, srebrnym naszyjnikiem od mojej mamy w twarz
Bila. Zerwałam się do ucieczki. I właśnie wtedy wpadłam na drugiego wampira.
Siła uderzenia była tak silna, że zakręciło mi się w głowie. Upadłam w czyjyśch
ramionach na podłogę. Dla mnie to było za dużo jak na 1 dzień. Moja świadomość
miała tylko 1 propozycje jak to przetrwać. Zemdlałam.
zapraszam serdecznie do komentowanie i sczerej opini plose ;)
zapraszam serdecznie do komentowanie i sczerej opini plose ;)
Super!!! ;D
OdpowiedzUsuńBill jest jakimś ochroniarzem? Bo na pierwszy rzut oka tak to wygląda i byłby to pardzo fajny pomysł ;P... Biedna Rose, też bym zemdlała, aż tyle się wydarzyło... Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać! ;D
postaram się i dzięki za jak zwykle miły komentarz ;) postaram się już jutro dodać nn... jak mi się uda. w sumie Sama nie wiem jakbym sie na jej miejscu zachowała
OdpowiedzUsuń